niedziela, 17 sierpnia 2014

,,Nauczyła się na nowo dostrzegać kolory życia''- Dramione.



   -Mam to w nosie Harry! Ronald to twój najlepszy przyjaciel! Powinniście się nawzajem wspierać, Anie kłócić o byle, co!- Draco Malfoy. Ślizgom z krwi i kości chował się za filarem podsłuchiwał rozmowę swojego wroga- Harry-ego Potter’a i Hermiony Granger, szlamy, w której (wbrew długoletniej tradycji jego rodziny) był zakochany.
-A Ron to twój narzeczony, więc znowu bierzesz jego stronę?- zapytał zdenerwowany Potter.
-Nie biorę niczyjej strony! Moim zdaniem wasza kłótnia jest bezsensowna!- Harry zamiast słuchać swojej ,,rozmówczyni’’ zaczął się oddalać. Granger pomknęła za nim, dalej wygłaszając swoją przemowę.
,,A więc to jednak prawda. Będą małżeństwem’’- pomyślał Draco i odszedł ze stanowiska podsłuchu. Powędrował na błonia, gdzie znalazł najbardziej odludną część i rozsiadł się wygodnie na trawie. Musiał pomyśleć. On, Draco Malfoy, który mógł mieć każdą ślizgonkę na zawołanie, zakochał się akurat w szlamie. Za co? Teraz ojciec znajdzie mu jakąś malowaną blondynę, która nawet w oddychaniu będzie gorsza od Hermiony Granger przyszłej pani Weasley. W sumie jak by nie patrzeć za tydzień kończą szkołę.
,,Może gdzieś wyjadę?’’- pomyślał ślizgom i uśmiechnął się błogo.
 *****************************Dwa miesiące potem******************************
   Draco Malfoy odpoczywał w gorącej Hiszpanii. Na kursie aurorów powiedział, że chce trochę odpocząć. Zapakował walizkę i wyjechał. Teraz wylegiwał się na tarasie pokoju, który wynajął u bardzo miłej starszej pani, (która oczywiście była czarodziejką czystej krwi). Malfoy napawał się niczym, niezmąconym spokojem, który przerwała sowa. Sowa Proroka codziennego przysiadła Dragonowi na ramieniu dziobiąc go w nos, zmuszając do otworzenia oczu. Malfoy odebrał pocztę i zapłacił denerwującej sowie.
Otworzył gazetę na byle, jakiej stronie i zauważył u niego dreszcz. U niego! Niczym niewzruszonego Ślizgona.

Tragiczny wypadek na kursie dla aurorów!

   ,,Wypadek? Co się mogło stać?’’- Draco zaczął czytać z ciekawością.

   Nowy nauczyciel początkujących aurorów zawalił!
Wczorajszego popołudnia (czwartek) Berni Morino dowiedział się iż w jednym, z mugolskich bloków grasuje chory psychicznie czarodziej, postanowił zabrać swoich uczniów na lekcję praktyczną.
   Kiedy kursanci i trzech doświadczonych aurorów przybyli na miejsce okazało się, że xz wszystkich zamieszkałych w budynku ludzi żyje już tylko dwójka dzieci. 6- letni Andrew i 5-letnia Anabella. Od razu przystąpiono do ratowania dzieci, które już po chwili były bezpieczne.
   Trudniej było jednak unicestwić zabójcę. Harry Potter wysłał w jego kierunku mocne zaklęcie usypiające. ,,No oczywiście. Potter. A kto by inny?’’- stwierdził Draco.
   Niestety. Różdżka psychicznego czarodzieja zdążyła wysłać ostatnie mordercze zaklęcie wysłane w stronę wyłaniającego się zza progu Ronalda Weasley, który nie zdąrzył umknąć.
   Tragedia ta dotknęła głęboko rodzinę i przyjaciół pana Weasley oraz jego narzeczoną- Hermionę Granger.
   Usłyszeliśmy przypadkiem kiedy płacząca panna Granger mówiła do siostry i matki zmarłego: ,,Chciałabym, aby pogrzeb odbył się wtedy kiedy mieliśmy brać ślub. I żeby Ron miał założone ubrania, które miał mieć ubrane na uroczystości.’’ Rodzina zgodziła się na te prośby z nadzieją iż niedoszła pani Wealey upora się jakoś z tą stratą, która zbliża ją do rodziny Weasley jeszcze bardziej.
  Pogrzeb odbędzie się jutro (sobota) o 11.30 na cmentarzu przy Street dead 5.
   Informujemy również, że dotychczasowy nauczyciel aurorów został zwolniony z ministerstwa magii, a jego pracę przejmuje Nimfadora Tonks.
   Cała załoga Proroka Codziennego składa rodzinie i przyjaciołom zmarłego szczere kondolencje.
   ,,Weasley nie żyje?’’- tylko tyle był w stanie pomyśleć Draco. Żadnych poniżających myśli. Tylko to.
   Malfoy podjął szybką decyzję. Zapakował rzeczy do walizki, zabrał swoją sowę i wyszedł z pokoju. Zapłacił właścicielce i teleportował się do Londynu. Pragnął tylko zdążyć na jutrzejszy pogrzeb Weasley’a, aby móc pocieszyć Hermionę.
****************************Pół roku później**********************************
-Hermiona!- Hermiona Granger usłyszła głos Draco Malfoy’a.
-Czekaj- powiedziała do Ginny Weasley. Malfoy dogonił je. Staną twarzą do Hermiony, a plecami do Ginny.
-Herm, co powiesz na to żebyśmy wybrali się razem na kolację?- zapytał Draco. Hermiona nad jego ramieniem spojrzała pytająco na Ginny. Ta tylko pokiwała twierdząco głową.
-Chętnie- Granger odpowiedziała Malfoy’owi. Omówili szczegóły spotkania i pożegnali się.
   Szykowały się zmiany. Hermiona pokochała Draco choć nie tak jak kochała i pewnie zawsze będzie kochać zmarłego narzeczonego- Rona. Jednak to dzięki Draco nauczyła się na nowo dostrzegać kolory życia.
***********************************************************************************
Podoba się?
   Post miałam przygotowany kilka dni temu jednak musiałam poczekać na kolej tego bloga. Nie mogłam zburzyć mojego systemu J.
   Podawajcie mi jakieś pomysły w zakładce Propozycje, bo niedługo nie będę miała, co pisać.
Gabrysia M.

1 komentarz: