-Mam to w nosie
Harry! Ronald to twój najlepszy przyjaciel! Powinniście się nawzajem wspierać, Anie
kłócić o byle, co!- Draco Malfoy. Ślizgom z krwi i kości chował się za filarem podsłuchiwał
rozmowę swojego wroga- Harry-ego Potter’a i Hermiony Granger, szlamy, w której
(wbrew długoletniej tradycji jego rodziny) był zakochany.
-A Ron to twój narzeczony, więc znowu bierzesz jego stronę?-
zapytał zdenerwowany Potter.
-Nie biorę niczyjej strony! Moim zdaniem wasza kłótnia jest
bezsensowna!- Harry zamiast słuchać swojej ,,rozmówczyni’’ zaczął się oddalać.
Granger pomknęła za nim, dalej wygłaszając swoją przemowę.
,,A więc to jednak
prawda. Będą małżeństwem’’- pomyślał Draco i odszedł ze stanowiska
podsłuchu. Powędrował na błonia, gdzie znalazł najbardziej odludną część i rozsiadł
się wygodnie na trawie. Musiał pomyśleć. On, Draco Malfoy, który mógł mieć
każdą ślizgonkę na zawołanie, zakochał się akurat w szlamie. Za co? Teraz
ojciec znajdzie mu jakąś malowaną blondynę, która nawet w oddychaniu będzie gorsza
od Hermiony Granger przyszłej pani Weasley. W sumie jak by nie patrzeć za
tydzień kończą szkołę.
,,Może gdzieś wyjadę?’’-
pomyślał ślizgom i uśmiechnął się błogo.
*****************************Dwa miesiące potem******************************
Draco Malfoy odpoczywał
w gorącej Hiszpanii. Na kursie aurorów powiedział, że chce trochę odpocząć.
Zapakował walizkę i wyjechał. Teraz wylegiwał się na tarasie pokoju, który
wynajął u bardzo miłej starszej pani, (która oczywiście była czarodziejką
czystej krwi). Malfoy napawał się niczym, niezmąconym spokojem, który przerwała
sowa. Sowa Proroka codziennego przysiadła Dragonowi na ramieniu dziobiąc go w
nos, zmuszając do otworzenia oczu. Malfoy odebrał pocztę i zapłacił
denerwującej sowie.
Otworzył gazetę na byle, jakiej stronie i zauważył u niego
dreszcz. U niego! Niczym niewzruszonego Ślizgona.
Tragiczny
wypadek na kursie dla aurorów!
,,Wypadek? Co się mogło stać?’’- Draco
zaczął czytać z ciekawością.
Nowy nauczyciel początkujących aurorów
zawalił!
Wczorajszego popołudnia
(czwartek) Berni Morino dowiedział się iż w jednym, z mugolskich bloków grasuje
chory psychicznie czarodziej, postanowił zabrać swoich uczniów na lekcję
praktyczną.
Kiedy kursanci i trzech doświadczonych
aurorów przybyli na miejsce okazało się, że xz wszystkich zamieszkałych w
budynku ludzi żyje już tylko dwójka dzieci. 6- letni Andrew i 5-letnia
Anabella. Od razu przystąpiono do ratowania dzieci, które już po chwili były
bezpieczne.
Trudniej było jednak unicestwić zabójcę.
Harry Potter wysłał w jego kierunku mocne zaklęcie usypiające. ,,No oczywiście. Potter. A kto by inny?’’-
stwierdził Draco.
Niestety. Różdżka psychicznego czarodzieja
zdążyła wysłać ostatnie mordercze zaklęcie wysłane w stronę wyłaniającego się
zza progu Ronalda Weasley, który nie zdąrzył umknąć.
Tragedia ta dotknęła głęboko rodzinę i
przyjaciół pana Weasley oraz jego narzeczoną- Hermionę Granger.
Usłyszeliśmy przypadkiem kiedy płacząca
panna Granger mówiła do siostry i matki zmarłego: ,,Chciałabym, aby pogrzeb
odbył się wtedy kiedy mieliśmy brać ślub. I żeby Ron miał założone ubrania,
które miał mieć ubrane na uroczystości.’’ Rodzina zgodziła się na te prośby z
nadzieją iż niedoszła pani Wealey upora się jakoś z tą stratą, która zbliża ją
do rodziny Weasley jeszcze bardziej.
Pogrzeb odbędzie
się jutro (sobota) o 11.30 na cmentarzu przy Street dead 5.
Informujemy również, że dotychczasowy
nauczyciel aurorów został zwolniony z ministerstwa magii, a jego pracę
przejmuje Nimfadora Tonks.
Cała załoga Proroka Codziennego składa
rodzinie i przyjaciołom zmarłego szczere kondolencje.
,,Weasley nie żyje?’’- tylko tyle był w
stanie pomyśleć Draco. Żadnych poniżających myśli. Tylko to.
Malfoy podjął szybką decyzję. Zapakował rzeczy do walizki, zabrał swoją
sowę i wyszedł z pokoju. Zapłacił właścicielce i teleportował się do Londynu.
Pragnął tylko zdążyć na jutrzejszy pogrzeb Weasley’a, aby móc pocieszyć
Hermionę.
****************************Pół roku później**********************************
-Hermiona!- Hermiona Granger usłyszła głos
Draco Malfoy’a.
-Czekaj- powiedziała do Ginny Weasley.
Malfoy dogonił je. Staną twarzą do Hermiony, a plecami do Ginny.
-Herm, co powiesz na to żebyśmy wybrali się
razem na kolację?- zapytał Draco. Hermiona nad jego ramieniem spojrzała pytająco
na Ginny. Ta tylko pokiwała twierdząco głową.
-Chętnie- Granger odpowiedziała Malfoy’owi.
Omówili szczegóły spotkania i pożegnali się.
Szykowały się zmiany. Hermiona pokochała Draco choć nie tak jak kochała
i pewnie zawsze będzie kochać zmarłego narzeczonego- Rona. Jednak to dzięki
Draco nauczyła się na nowo dostrzegać kolory życia.
***********************************************************************************
Podoba się?
Post
miałam przygotowany kilka dni temu jednak musiałam poczekać na kolej tego
bloga. Nie mogłam zburzyć mojego systemu J.
Podawajcie mi
jakieś pomysły w zakładce Propozycje, bo niedługo nie będę miała, co pisać.
Gabrysia M.
Miniaturka bardzo fajna, szkoda, ze taka króka ;(
OdpowiedzUsuń